Strona główna > POLITYKA > Błogosławieni cisi…

Błogosławieni cisi…


Zdrowa demokracja jak roślinność deszczu, potrzebuje konstruktywnego głosu opozycji. A to po to, by rządzący czuli cały czas oddech na swoich plecach, tej części elektoratu, który nie udzielił im promesy wyborczej. Także po to, by istniały ogólnie akceptowalne, jasno sprecyzowane mechanizmy kontroli poczynań zwycięzców. Przy podejmowaniu wielu  strategicznych dla narodu i państwa decyzji, rządzący i opozycjoniści mogą dla dobra wspólnoty wypracowywać kompromisy, które to w normalnych warunkach cementują poczucie wspólnoty jak i szacunek obywateli do władzy ustawodawczej i wykonawczej. Dlatego odważę sie użyć religijnego języka i napisać, że zdrowa opozycja w zdrowej demokracji to błogosławieństwo, gwarant stabilności i kontroli tych, którzy niosą na sobie ciężar odpowiedzialności i jak i cieszą się przywilejami rządzenia.

Jakoś tak cukierkowo brzmi. Idealistycznie. Wręcz uderza naiwnością. Prawda? Ale tylko dlatego, że mierzyć tym, chcemy Polską rzeczywistość polityczną. Polska opozycję.

Śmiałem się dzisiaj do rozpuku, czytając newsa Europosłowie PiS: w Polsce wolność słowa ograniczona. Zibi Ziobro, Jack Kurski, Tadek Cymański i Januszek Wojciechowski wystosowali pełen żalu list do Guya Verhofstadta, szefa Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, oraz Martina Schulza, przewodniczącego Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim. Żal dotyczył oczywiście nie kogo innego jak PDT i jego tyranizującej kraj ekipy. Larum podniesione, właśnie wtedy gdy rozpoczyna się okres polskiej prezydencji w ramach kalendarza UE. Pewnie PiSdeckim wszom wydawało się, że przygotowali misterny plan dezawuowania ekipy rządowej. Plan się raczej nie powiódł, a wręcz przeciwnie nabił punkty Tuskowi. Wspomniany list, w połączeniu z parlamentarnymi wystąpieniami PiSdeckich europosłów, można by z powodzeniem uznać za jedno z lepszych politycznych show ostatnich miesięcy. Którego najlepszym podsumowaniem są słowa Michała Kamińskiego o „eksporcie obciachu”. 

Drugą odsłoną tej szopki jest list Piotra Naimskiego ( kumpel Tośka M. – co wiele, jak nie wszystko wyjaśnia!) adresowany do Węgrów. List tak mocno wspierający premiera Węgier Orbana. W liście możemy między innymi przeczytać: Obserwujemy z nadzieją działania rządu Premiera Viktora Orbana. Determinacja Premiera i rządzącej koalicji może przynieść sukces, może doprowadzić do stworzenia prawnych i instytucjonalnych podstaw, które pozwolą przestać nazywać Węgry „krajem postkomunistycznym”. Ten sam premier Orban, który wszystkimi sposobami pragnie chwycić za przysłowiową twarz wolne węgierskie media, ukrócić możliwość krytykowania swoich poczynań, prowadzi problematyczna politykę wobec mniejszości narodowych wzbudza w politykach PiSdeckich pieśń zachwytu. dziwnym trafem, te działania ideowego sprzymierzeńca nie wzbudzają oburzania polityków z Prawa i Sprawiedliwości, co więcej stanowią pewna rękojmię zmian w tej części Europy. Są gwarantem samodzielnej i stanowczej polityki wobec Brukseli. natomiast na „rynku” lokalnym, pewne działania PDT odczytywane są, jako kategoryczne łamanie prawa do wolności słowa i próbę likwidowania wolnych mediów. Jeden zasadniczy wniosek nasuwa się natychmiast. Jak kali ukraść krowa, to dobrze, ale jak Kalemu krowa ukraść to źle. Tak uprawiana polityka służy tylko jednemu: pierdoleniu wyborcy w odbyt z dziką satysfakcją z naiwności gwałconego. Powtórzę to po raz kolejny i będę powtarzał do znudzenia.

Dzieki tak znamienitej postawie największej partii opozycyjnej, rządzący w Polsce mogą robić sobei z wyborców jaja. Mogą odgrywać teatrzyki, niczym akademie z czasów PRLu. Mogą manipulowac danymi, statystykami, prawem, zapisami księgowymi, mając świadomość, że wyborca nie ma żadnej racjonalnej alternatywy i z konieczności posłużenia się zdrowym rozsądkiem zagłosuje na POlszewickie ugrupowanie, dla świętego spokoju. Założenie, że lepszy jest święty spokój z Donaldem, niż paranoja w wykonaniu PiS i wszystkich jego brunatnych przybudówek ma swój oddźwięk w sondażach. Nie widzimy alternatywy, bo mamy dość polityki. właśnie dzięki takim show jak to opisane powyżej, nie chce się większości Polaków zagłosować zgodnie ze swoimi rzeczywistymi przekonaniami. Wybierają przewidywalność i spokój. Wybierają stagnację w kraju, który potrzebuje zmian.

Kolejny raz Panowie konserwatyści 😛 potwierdzili, że są rzeczy cenne które mogą zrobić dla Polski. Mogą zamilczeć. Raz na zawsze. Bo mniemam, że zmiana języka jakim prowadzą walkę polityczną nie jest możliwa. przeto zalecam milczenie PiSdeckim oszołomom. Mądra rada żydowskiego piechura z hebrajskich legend brzmi: ” Błogosławieni cisi; albowiem oni odziedziczą ziemię.” 

 

  1. Brak komentarzy.
  1. No trackbacks yet.

Dodaj komentarz