Archiwum

Posts Tagged ‘państwo’

Gówna haust…czyli bardzo chaotyczne wieszczenie końca.


Korzystanie  z publicznej tuby TV i Radia bardzo spodobało się PiSdeckim awanturnikom. Mieszanie w zarządach spółek Skarbu Państwa, wydawało owoce w postaci tabunów zadowolonych działaczy,  usadzonych na stołkach finansowanych z publicznych pieniędzy. Układanie planów przejęcie władzy w TVP i Polskim Radiu (razem z PO) przed wygranymi wyborami w 2005 r. nie raziło oszołomów z Prawa i Sprawiedliwości, podobnie jak nocny przewrót w jej władzach dokonany wespół z popaprańcami z LPR i gumowcami z Samoobrony RP. Czytaj dalej…

Błogosławieni cisi…


Zdrowa demokracja jak roślinność deszczu, potrzebuje konstruktywnego głosu opozycji. A to po to, by rządzący czuli cały czas oddech na swoich plecach, tej części elektoratu, który nie udzielił im promesy wyborczej. Także po to, by istniały ogólnie akceptowalne, jasno sprecyzowane mechanizmy kontroli poczynań zwycięzców. Przy podejmowaniu wielu  strategicznych dla narodu i państwa decyzji, rządzący i opozycjoniści mogą dla dobra wspólnoty wypracowywać kompromisy, które to w normalnych warunkach cementują poczucie wspólnoty jak i szacunek obywateli do władzy ustawodawczej i wykonawczej. Dlatego odważę sie użyć religijnego języka i napisać, że zdrowa opozycja w zdrowej demokracji to błogosławieństwo, gwarant stabilności i kontroli tych, którzy niosą na sobie ciężar odpowiedzialności i jak i cieszą się przywilejami rządzenia. Czytaj dalej…

Bojkot, Romskey, wybory, codzienność i leń.

18 czerwca 2011 23 Komentarze

Przypatrywanie się, bez szczególnie silnego zaangażowania życiu politycznemu w RP daje błogie uczucie zdystansowanej oceny, a co za tym idzie trzeźwość osądu. W przypadku osób, które łatwo ulegają pokusie emocjonalnej erupcji, taki układ „odległości i zainteresowania” naprawdę może przynieść dobre efekty. Czuję się głodny newsów, nie dlatego, że ich w ogóle nie „konsumuje”,ale dlatego, że ich codzienność nie przejada mi się. Nie klucze w labiryncie drobnych uwag i wypowiedzi osobowości sceny,ale skupiam się na „głównym streamie”. Skutkiem ubocznym, przeze mnie samego chyba niepożądanym jest brak chęci do stukania w klawiaturę i przelewania swoich frustracji, uniesień i rzeczywistych wkurwień na ekran edytora. Za tym akurat tęsknie najbardziej i chyba tylko ja…ot takie małe moje „halo”. Na szczęście jest Romskey 🙂 . Gdy trzeba wyjaśni, kiedy zajdzie konieczność najzwyklej przypierdoli komuś między oczęta 😀 . Czytaj dalej…

Polak jak chce, to potrafi.


Bieczyna to miejscowość na Pomorzu.  W tej wiosce mieszka około 140 osób uprawionych do głosowania. Mieszkańcy dwukrotnie dali wyraz swojej dezaprobacie dla lokalnych polityków. W roku 2009 podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego frekwencja wyniosła 0 %. Podobnie w wyborach prezydenckich 2010 roku. zwykłe wkurwienie na polityków lokalnych władz, przemieniło się w społeczny protest. Konsekwentnie dążący do zmian. O tej małej mieścinie słyszał chyba każdy, nawet pobieżny obserwator życia politycznego. Ale zapewne większość z nas zapomniała o tej garstce ludzi tak wytrwale walczących o swoje. Czytaj dalej…

Złap za jaja i ściśnij!


Po wydarzeniach ostatnich dni, chyba naprawdę trzeba być ślepcem, aby nie dostrzec potrzeby potrząśnięcia sceną polityczną. Napiszę więcej, wywrócenia jej do góry nogami. Patologie wewnątrz dwóch największych organizmów partyjnych już niewielu zadziwiają. Natomiast tu i ówdzie, dało się słyszeć opinie osób, które pokładały usilnie nadzieję w lewicy, ale…No właśnie! upatrywały w SLD nadziei. Nie w sposób ideowy, ale raczej jako jedyne silniejsze środowisko, będące jakąkolwiek alternatywą dla POPiSdeckiego grajdołka. Aż tu Bartosz Arłukowicz, skutecznie chyba wydobył te osoby z otchłani wyborczej naiwności. Czytaj dalej…

Oddech normalności.

26 kwietnia 2011 2 Komentarze

Jak dobrze jest zaczerpnąć powietrza, w bardziej zdrowej i normalnej rzeczywistości. Nigdy nie rozumiałem, wzmożonego pierdolenia nt. patriotyzmu, uczuć wyższych do tak abstrakcyjnego pojęcia jak ojczyzna, naród. Nigdy nei przemawiały do mnie, miałkie argumentacje na temat wyższości wartości NASZYCH nad wartościami INNYCH. Pojęcie narodowej dumy, tudzież tożsamości narodowej jako jakiegoś super imperatywu w życiu obywatela, bardziej wzbudzało moje politowanie niż wzruszenie. Teraz jako 40 latek jedną nogą, całe moje doświadczenie potwierdza taki ogląd sprawy. Najważniejsze nie są te abstrakcyjne idee, które próbuje się ubrać w szaty fundamentów narodowego ducha, ale te które pozwalają się nam realizować jako jednostce poszukującej szczęścia swojego i najbliższych. Otaczająca mnie rzeczywistość Zjednoczonego Królestwa, chociaż odbiega od  doskonałości, utwierdza mnie w przekonaniu, że jednak można inaczej, że można tworzyć rzeczywistość mniej spektakularnie idiotyczną, nienawistną, napompowaną górnolotnym pierdoleniem o sprawach tak pustych w rzeczywistości, jak przysłowiowy bęben Rolling Stonesów. Czytaj dalej…